Go Greased Lightnin’ – o fryzurach z mocnym połyskiem.
05 grudnia 2018
Dziś krótka kartka z kalendarza – równo cztery dekady temu swoją premierę miał kultowy musical „Grease”. Poza świetnymi piosenkami, zapadł nam wszystkim w pamięci ze względu na styl bohaterów. Ich idealne, wypomadowane fryzury stanowić dziś mogą encyklopedyczną definicję stylu greasersów. O modzie na klasyczne zaczesy i pompy dowiecie się z tego artykułu. Nie każdy jednak chce być aż tak oldschoolowy, żeby nakładać na swoje włosy brylantynę, więc podpowiemy Wam jakich kosmetyków o bardziej współczesnych formułach użyć, żeby uzyskać look młodego Travolty i jemu podobnych.
A wszystko zaczęło się… w latach Wielkiej Wojny, która przyniosła wzrost popularności maszynek do golenia, a męskie fryzury zaczęły przypominać bardziej to, co dziś możemy spotkać na ulicach, niż perukę w teatrze. Następnym krokiem było pojawienie się w latach 20. XX wieku słynnych barberskich marek, takich jak Murray’s i Lucky Tiger, dostępnych i popularnych do dziś. Na popularności zaczęły zyskiwać m. in. slick backi przywodzące na myśl męską elegancję i wyrafinowanie, i undercuty, które pierwotnie kojarzone były z organizacjami militarnymi i półświatkiem.
Źródło: www.vintag.es |
„W czasie wojny muzy milczą” – podobnie było z męskim fryzjerstwem. Wciąż popularne były fryzury z poprzedniej dekady, ale głównie ze względu na ich utylitaryzm, a nie zgodność z obowiązującą modą. Druga połowa lat 40. i początek lat 50. to z kolei rozkwit subkultur, które na stałe wpisały się w historię barberingu – francuskich zazousów, polskich bikiniarzy, brytyjskich Teddy Boys i amerykańskich greasersów. To również piękne początki Johnnego Casha i Elvisa, złota era jazzu i rock’n’rolla. Co to oznacza z perspektywy barberingu? Przede wszystkim mocno wypomadowane fryzury, o bardzo błyszczącym, wręcz „tłustym” wykończeniu, koniecznie poprawiane grzebykiem zatkniętym w tylnej kieszeni Levisów.
Źródło: www.vintag.es |
Pompy, duck taile, rocabilly, quiff czy teddy – wszystkie te fryzury z dzisiejszej perspektywy są dość ekstrawaganckie, i niewątpliwie wymagają pewnych umiejętności przy układaniu. Jeśli jednak chcecie uzyskać wyjątkowy efekt, to nie ma chyba lepszego momentu na próbowanie jak nadchodzące święta i Sylwester. Jeśli nie macie pomysłu na karnawałowy outfit to może inspiracja Jamesem Deanem czy właśnie Dannym z „Grease”?
Do stworzenia takiego looku polecamy w szczególności pomadę marki Reuzel Pink Heavy Hold, która zapewni Wam mocny chwyt i wysoki połysk. Jest stosunkowo łatwa w użytku, więc jeśli zaczynacie dopiero przygodę z nie-matowymi pomadami, sprawdzi się idealnie. Do uzyskania fryzury wczesnego Elvisa koniecznie spróbujcie Uppercut Deluxe Monster Hold – zawartość wosku sprawi, że efekt będzie powalający jak ruchy sceniczne Króla.
Naszym zdaniem wysoki połysk wraca w wielkim stylu! Wiemy, mocne retro, ale może styl eleganta z lat 30. lub buntownika bez powodu jest właśnie dla Ciebie?
0 komentarze