BARBERING W GRUZJI - Raczkujące rzemiosło

18 czerwca 2019


Właśnie wróciłam z najlepszej podróży w moim życiu. Zupełnie nie spodziewałam się, że Gruzja tak mocno mnie w sobie rozkocha. Choć intrygowała mnie od dawna i wiele o niej czytałam, to to jakim uczuciem do niej zapałałam przeszło moje najśmielsze oczekiwania.

Nigdy nie jeżdżę dwa razy w to samo miejsce. Jestem tym typem podróżnika, któremu wciąż mało i wciąż poszukuje nowych wrażeń i doznań. Tym razem było inaczej. Jeszcze nie zdążyłam wylecieć z Gruzji, a już miałam zaplanowany powrót.

Gruzja to niewielkie państwo znajdujące się na pograniczu Europy i Azji, ale nie przypomina ona żadnego znanego mi kraju europejskiego czy azjatyckiego i myślę, że grzechem byłaby próba porównania jej do czegokolwiek. Gruzja to po prostu Gruzja, albo ją kochasz i akceptujesz taką jaka jest, albo nie masz czego tu szukać.

Oprócz niezwykłej przyrody, Gruzja zuroczyła mnie swoją gościnnością. Nie będzie w tym odrobiny przesady jeśli powiem, że Gruzini są najbardziej gościnną, pomocną, otwartą i uśmiechniętą nacją z jaką przyszło mi obcować.

Przysłowie „Gość w dom, Bóg w dom” nabiera tam nowej wartości. Choć większość Gruzinów żyje bardzo skromnie, są gotowi oddać Ci ostatni kawałek chleba czy sera (dosłownie) i upić Cię do nieprzytomności czaczą (gruziński bimber) domowej roboty. Nie odmówią Ci niczego, zawsze pomogą gdy tego potrzebujesz, a nawet zapłacą rachunek w knajpie gdy zapomnisz portfela. Mimo trudnych warunków w jakich przychodzi im żyć są zawsze uśmiechnięci, skorzy do zabawy, biesiadowania i tańców.

Dość już tych „ochów” i „ achów”, miałam w końcu pisać o barberingu. Nie zdziwię chyba nikogo jak powiem, że praktycznie on nie istnieje. Mowa oczywiście o profesjonalnym fryzjerstwie męskim do jakiego przywykliśmy. Gdy poznawani tam ludzie pytali nas czym się zajmujemy, odpowiedź zawsze wywoływała zdumienie bo nie miali pojęcia czym barbering jest jest. W Gruzji jest raptem kilka barber shopów i wszystkie znajdują się w stolicy czyli w Tibilisi i jeden rodzynek zapodział się w Batumi.

Najbardziej znany, utrzymany w old schoolowym klimacie to Camora Tattoo and Barber Shop.



Przyglądając się fryzurom męskiej części stwierdzam, że coś takiego jak fade tam nie występuje. Większość fryzur to klasyczne cięcia, o dłuższych bokach. 3mm to najkrótsza długość jaka się pojawia. Wiele do życzenia pozostawia też konturowanie. Tyły wycięte są w kwadrat lub w półokrąg, a wyraźnie odcięta linia jest nieprzecieniowana.

Klasyczny salon fryzjerski oferuje usługi zarówno dla Pań i Panów, a fotele nierzadko usytuowane są w małych sklepikach, w których sprzedawane jest wszystko, od rosyjskich konserw po wina i sery domowej roboty. Normą jest, że kupujący stojąc przy ladzie potrąca strzygącą z tyłu fryzjerkę. W Kutaisi, drugim co do wielkości mieście Gruzji, można znaleźć salony w stylu glamour ale są one przeznaczone głównie dla Pań.
.



Żałowałam, że nie mam maszynek bo gruzińskie, gęste i czarne włosy, aż krzyczały do mnie, prosząc o cięcie. Jednak nic straconego. Niezwykły zbieg okoliczności sprawił, że wybieram się do Gruzji w październiku, właśnie zawodowo.

26 maja w Mestii (ukrytej między Kaukaskimi górami wiosce) świętowaliśmy wraz z Gruzinami ich narodowe Święto Niepodległości. Traf chciał, że dołączył do nas prowadzący całą imprezę Nicco Kankia. Nie wiedzieliśmy kim jest, ale domyśliliśmy się, że kimś rozpoznawalnym bo wciąż
proszono go o wspólne zdjęcia. Napiliśmy się czaczy i zaczęliśmy wypytywać go czym się zajmuje.




Okazało się, że to znany, gruziński aktor, jasnym się stało dlaczego wszystkie niewiasty w knajpie wpatrywały się w niego maślanymi oczami, wzdychając po cichu. Gdy rozmowa zeszła na nas, i to, czym my zajmujemy się w Polsce, jego oczy zaświeciły się jak gwiazdy. Okazało się bowiem, że jest on współwłaścicielem firmy produkującej kosmetyki dla mężczyzn. Pierwszej i jedynej, gruzińskiej marki barberskiej. Jest też twarzą i oficjalnym dystrybutorem Reuzela na Gruzję.

 Uprzejmościom, zachwytom, pokazywaniem profili i zdjęć na Facebooku i Instagramie nie było końca. Dzięki niemu dowiedzieliśmy się, że barbering w Gruzji dopiero raczkuje i tak naprawdę tylko w Tibilisi można spotkać ludzi, którzy korzystają z usług profesjonalnego barbera. Gdy rozmowa zeszła na temat mistrzostw barberskich i gdy dowiedział się, że jestem sędzią w Polsce, oczy zaświeciły mu się jeszcze bardziej. Pełen entuzjazmu oznajmił, że wraz z Reuzelem organizuje w październiku pierwsze mistrzostwa barberingu w Gruzji i bez wahania zaprosił mnie do sędziowania. Na odpowiedź nie musiał długo czekać, momentalnie przyklasnęłam temu pomysłowi co oczywiście konkretnie opiliśmy czaczą.

Między innymi za to pokochałam Gruzję. Tylko tu, na końcu świata, w małej wiosce głębokiego Kaukazu, pijąc 70% bimber spotykasz jedynego człowieka zajmującego się profesjonalnym barberingiem w Gruzji i jeszcze dobijasz z nim targu.

Jak wszystko dobrze pójdzie już w październiku poznam gruziński barbering od podszewki i upiję się gruzińską czaczą z tamtejszymi barberami oraz Bertusem i Leenem ze Schorem.

Jeśli jeszcze nie zaplanowaliście tegorocznego urlopu koniecznie rozważcie wyjazd do Gruzji. Ten kraj pełen kontrastów, potrafi zadziwiać na każdym kroku. Czasem pozytywnie, a czasem nie. Pchły w tzw. marszrutkach (zdezelowanych autobusikach, którymi przemierzasz ten kraj) zdecydowanie nie zachwycają, stada bezdomnych, chorych i poranionych psów również, ale wybierając się do Gruzji macie 100% gwarancję, że przygód i wrażeń z tego urlopu nie zapomnicie do końca życia!

POLECANE PRODUKTY



Autorka: Patrycja Besaha - Jedna z najbardziej rozpoznawalnych kobiet polskiej sceny barberskiej. Właścicielka Petit Pati Barber Shop, oraz organizatorka szkoleń w Petit Pati Barber School. Ambasadorka marki Freak Show.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

0 komentarze