POMADY WOSKOWE, CZYLI TO CO LUBIĘ NAJBARDZIEJ!

13 marca 2018



Jakiś czas temu pojawił się wpis o historii pomady jako jednego z najstarszych kosmetyków do układania i pielęgnacji włosów. Głównie pisałam tam o pomadach woskowych, ale chciałabym ten temat nieco bardziej rozwinąć. Czym tak właściwie są pomady woskowe, dlaczego warto ich używać, jak ich używać, które wybrać oraz co sprawia, że są moimi ulubionymi kosmetykami do układania włosów - o tym właśnie dziś. Natomiast w przyszłym tygodniu rozłożę na czynniki pierwsze - pomadę wodną.



Podstawowy podział mówi o pomadach wodnych oraz woskowych i jeśli nie jesteśmy zbyt drobiazgowi to się z tym zgodzimy. Jest to oczywiście pewne uogólnienie, ale pozwala na zamknięcie w dwóch charakterystycznych grupach, kosmetyków o podobnych właściwościach.

Pomady woskowe. Ponieważ im poświęcony był tekst o historii pomad to nie będę tutaj powtarzała wątków historycznych tylko od razu przejdę do składu i wynikających z niego właściwości.

Z woskową pomadą mamy do czynienia wtedy, gdy jej bazą jest jedna z poniższych substancji:


  • Petrolatum czyli wazelina (najczęściej wykorzystywana do produkcji pomad; Uppercut Monster Hold, Uppercut Matt Clay, Schmiere, Murray’s)
  • Krystaliczny wosk mineralny (High Life - VooDoo)
  • Wosk pszczeli (Reuzel Pink, Reuzel Green)
  • Olej kokosowy (póki co widziałam tylko jedną pomadę, której jest głównym składnikiem i jest to Schmiere Pomade Light)




W kosmetykach woskowych oprócz bazy, zapachów i substancji stabilizujących można też znaleźć oleje (syntetyczne i naturalne) oraz np. lanolinę. To właśnie te „tłuste” składniki nadają pomadom woskowym ich charakterystyczne właściwości:

elastyczność
pół-połysk lub połysk
możliwość przeczesywania włosów w ciągu dnia
natłuszczenie włosów (tym samy nawilżenie ich)
łatwość w układaniu fryzury
trwałość



W Petit Pati mamy takiego „suchara”…Gdy barber nakłada na włosy klienta którąś z pomad woskowych, drugi zawsze krzyczy: Więcej, więcej!…Co mu żałujesz! Na dwa palce być musi! Żart zrozumieją Ci, którzy pomad woskowych używają i wiedzą, jak ciężko wymyć z włosów nawet niewielką ilość produktu, a co dopiero „na dwa palce”. Kilka lat temu na moim Starym testowałam High Life - VooDoo. Chciałam mu zrobić slick backa w stylu „puerto rican gangsters”. Naładowałam na jego włosy pomady właśnie na dwa palce, ale uznałam, że to za mało i dołożyłam jeszcze na dwa. Fryzura wyszła super, ale Stary przez dwa tygodnie nie mógł domyć włosów i nie musiał używać pomady bo VooDoo wciąż tam było.

W czasach, gdy nie było dostępu do bieżącej wody, a kąpiel brano najwyżej raz w tygodniu, mężczyźni nie myli głowy tylko używali toników do włosów. Te wytwarzane na bazie alkoholu kosmetyki miały za zadanie lekko rozpuścić pomadę czy brylantynę, zdezynfekować skórę głowy, a intensywny zapach perfum odświeżał co „nieświeże”.



Dziś mamy wodę i szampony do zmywania pomad. Należy jednak pamiętać, że szampony te są produktami mocno oczyszczającymi, co oznacza, że podczas mycia włosów dochodzi do rozchylenia łuski włosa w celu usunięcia zabrudzeń. Przez to włosy stają się kruche, łamliwe i łatwo ulegają uszkodzeniom. Skutki szybko zaobserwujecie na swojej głowie. Będzie mieli przesuszoną, naelektryzowaną „szopę”, zamiast gładkiej, lśniącej fryzury. Sposób na to jest tylko jeden. Odżywka. Nie wolno używać szamponów do zmywania pomad bez zastosowania odżywki.

Jeśli zdecydujecie się na zwykły szampon, to musicie liczyć się z tym, że pomada może na Waszych włosach zostać, nawet po umyciu głowy, ale wg mnie, nic w tym złego bo niewielka ilość produktu sprawi, że po wysuszeniu włosy będą bardziej plastyczne, chętniej będą się układały, a modelowanie pójdzie Wam znacznie szybciej.



Największą zaletą pomady woskowej jest to, że po nałożeniu jej na włosy możecie układać fryzurę w nieskończoność i to właśnie ta cecha stawia ją na pierwszym miejscu moich ulubionych kosmetyków. Mam też świadomość, że moi klienci nie mając dużej wprawy w układaniu włosów potrzebują produktu, który da im więcej czasu by wyczarować coś przyzwoitego na głowie. Wosk ten czas daje.

Żeby układanie włosów poszło gładko należy używać grzebienia z długimi i rzadkimi zębami oraz nie przesadzać z ilością produktu. Pomadę należy mocno rozgrzać w dłoniach lub podgrzać ją suszarką, wówczas nakłada się ją zdecydowanie łatwiej i bardziej równomiernie. Mniej pomady, ale dokładniej nałożonej da dużo lepszy efekt niż pomada na dwa palce! W tym wypadku zasada „więcej znaczy lepiej” totalnie się nie sprawdza.

Pomady woskowe są produktami ciężkimi tzn. obciążają włosy i w związku z tym nie nadają się dla wszystkich. Takich tłustych i ciężkich kosmetyków nie lubią włosy delikatne, cienkie i przerzedzone. Na nich, zamiast ekstra fryzury, uzyskamy niechlujny efekt, przetłuszczonych, przyklapniętych włosów.
W takich przypadkach zdecydowanie polecam pomady wodne lub wodne z dodatkiem wosku.



Mocny chwyt, w przypadku pomad woskowych to pojęcie względne. Bardzo wiele zależy od włosów, fryzury, umiejętności nakładającego…temperatury otoczenia. W szkole podstawowej uczono nas, że wysoka temperatura rozpuszcza woski. Skoro rozpuszcza woski to i rozpuszcza pomady. Proste! Lato, 30 stopni, pełna lampa - Waszą fryzurę może szlag trafić. Jak sobie z tym poradzić? Możecie unikać słońca, unikać lata, olać fryzurę lub po prostu na czas upałów zmienić pomadę.

Na barberskim ringu i wśród klientów toczy się zacięty bój co jest mocniejsze: Reuzel Pink czy Uppercut Monster Hold. Jeden z moich współpracowników Tomasz aka Jezioro mawia: tylko bimber jest mocniejszy od Różowej Świni. Czy to prawda? Nie wiem, bo ja uwielbiam je obie: Monstera za chwyt, konsystencję i łatwość nakładania, a Różową Świnię za pół -połysk i obłędny zapach gumy balonowej.

Życie barbera bez pomady woskowej byłoby smutne i pozbawione funu, bo na czym powstawałyby te wspaniałe, wyczesane do nieba pompadoury czy gładkie i błyszczące slick backi? Jeśli jeszcze nie testowaliście woskowej pomady to zróbcie to niezwłocznie bo nie wiecie jak wiele tracicie!!!



Autorka: Patrycja Besaha - Jedna z najbardziej rozpoznawalnych kobiet polskiej sceny barberskiej. Właścicielka Petit Pati Barber Shop, oraz organizatorka szkoleń w Petit Pati Barber School. Ambasadorka marki Freak Show.


PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

0 komentarze