MATOWE POMADY W NATARCIU vol. I

21 listopada 2017

Autorka: Patrycja Besaha - Jedna z najbardziej rozpoznawalnych kobiet polskiej sceny barberskiej. Właścicielka Petit Pati Barber Shop, oraz organizatorka szkoleń w Petit Pati Barber School. Ambasadorka marki Freak Show.

Przez długi czas w barber shop'ach prym wiodły pomady wodne z lekkim, średnim lub mocnym połyskiem, o bardzo konkretnym chwycie. Kilka miesięcy temu zaobserwowaliśmy wyraźną zmianę „preferencji fryzurowych” wśród naszych klientów. Śmiało mogę powiedzieć, że obecnie w pierwszej piątce najlepiej sprzedających się kosmetyków do włosów są wyłącznie produkty o matowym lub lekko matowym wykończeniu. Skąd ta nagła i dość radykalna zmiana? 


            Wcześniej zachłyśnięci byliśmy (my jako barberzy i nasi klienci) fryzurami klasycznymi w klimacie „retro”. Królowały gładko zaczesane włosy, które wymagały nie tylko mocnego, pomadowego chwytu i porządnego grzebienia, ale także wprawnej ręki przy czesaniu. Wisienką na torcie miał był wcześniej wspomniany połysk, który przybliżał fryzury do oryginałów z początku XX w. Co się zmieniło?


Przede wszystkim zmieniło się podejście klientów. Byli zmęczeni poranną gehenną układania idealnej „zaczeski”. Mycie, suszenie, nakładanie pomady, czesanie i...znów mycie bo coś poszło nie tak i trzeba było zaczynać wszystko od początku. Potem cały dzień w pracy, szkole, na uczelni...Popołudniu siłownia, ju-jitsu, koszykówka, crossfit. Prysznic... i kolejna przeprawa z suszeniem, modelowaniem, pomadowaniem, żeby wieczorem, przy piwku, ciągle jakoś wyglądać. Panowie coraz częściej skracali włosy mówiąc, że mają ich dość, że sobie nie radzą, że najchętniej obcięliby się na łyso. Nie mogliśmy pozwolić by moda na „szwagier tnie mnie w łazience maszynką na jedną długość” znów powróciła.

Zaczęliśmy kombinować z fryzurami, które miały mieć klasyczny look będąc jednocześnie wygodnymi i łatwymi w układaniu. Zależało nam też by nie przejść przez drzwi z napisem „modern barbering” (śpieszę wyjaśnić, że nie mam nic do współczesnego fryzjerstwa męskiego – wręcz przeciwnie, ale o tym następnym razem), my chcieliśmy pozostać wierni naszemu klasycznemu podejściu do fryzjerstwa męskiego. I tak na bazie pierwotnych klasyków powstały fryzury, które łączą w sobie zasady cięć klasycznych z....życiem i wygodą właściciela :) Między sobą nazywamy to „klasycznie, ale na luzie” (tak wiem, mało nośna nazwa, ale nic mądrzejszego nie przyszło nam do głowy :)


Fryzury, które kształtem i sposobem cięcia przypominają te klasyczne jednak modelowaniem i układaniem już niekonieczne. Charakteryzują się lekkością, łatwością w czesaniu oraz dużą dowolnością jeśli chodzi o ich ostateczny wygląd. Ta koncepcja okazała się strzałem w 10! Nasi klienci szybko to podłapali. Z ich głów zaczęły znikać gładkie uczesania, ustępując miejsca fryzurom krótszym i zdecydowanie luźniejszym. Grzebień częściowo został zamieniony na przeczesywanie palcami, pomady z mocnych zmieniły się na lżejsze, a błyszczące wykończenie stało się matowe lub pół-matowe. Oczywiście wydarzyło się to nie tylko w naszym barber shop'ie, podobną tendencję możemy zaobserwować w salonach męskich w całej Europie.


 Instagram tonie w zdjęciach męskich cięć „czesanych wiatrem”. Zmieniające się trendy to naturalna kolej rzeczy, wiedzą to również firmy kosmetyczne. Ostatni rok obfitował w premiery matowych pomad do włosów. Pojawiło się kilka naprawdę dobrych produktów, które stały się hitem. Wybrałam dla Was osiem kosmetyków o matowym wykończeniu, które moim zdaniem są naprawdę dobre i warte uwagi. Wśród nich znajdziecie wspomniane nowości, ale również te kosmetyki, które od wielu lat dostępne są na barberskim rynku. Przy wyborze kierowałam się nie tylko swoimi barberskimi przyzwyczajeniami czy doświadczeniem i wyborami współpracujących ze mną barberów, kierowałam się przede wszystkim wiedzą o tym co lubią i wybierają nasi nasi klienci. Część druga wraz z opisem wspaniałej ósemki już za tydzień.




POLECANE PRODUKTY



PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

0 komentarze