Apothecary 87, czyli Męski Klub - Rozmowa z Sam'em Martin'em - Twórcą marki

28 czerwca 2016



Apothecary 87 to brytyjska marka, która w zawrotnym tempie zdobywa serca brodaczy na całym świecie. Ich doskonałe olejki doceniane są nie tylko przez barberów, ale przede wszystkim przez rzeszę klientów, którzy każdego ranka smarują swe brody i włosy wyjątkowymi kosmetykami tej marki. O historii męskiego klubu i planach na przyszłość rozmawialiśmy z twórcą A87 Samem Martinem.


Witaj Sam, minęło trochę czasu od naszej ostatniej rozmowy. Z tego co wiem, to sporo się zmieniło w Apothecary 87?
Witaj Danielu, miło mi Cię słyszeć. Rzeczywiście od naszej ostatniej rozmowy, nasza firma bardzo się rozwinęła. Muszę przyznać, że wiele się zmieniło od produktów kosmetycznych po gadżety, akcesoria i inne rzeczy. Najważniejsze jednak co uległo diametralnej zmianie to linia kosmetyków przeznaczone do różnych celów. Dostawaliśmy sporo dobrych opinii na temat naszego brandu ale dla mnie to było wciąż za mało. Dlatego też, postanowiliśmy tak mocno rozszerzyć wachlarz produktów do pielęgnacji brody, włosów i golenia. Zamierzamy wypuścić w świat jeszcze więcej nowych rzeczy jeszcze w tym roku. Suma summarum, byliśmy bardzo zajęci.

Czy możesz powiedzieć polskim brodaczom, co było powodem stworzenia marki Aapothecary 87?
Szczerze mówiąc, to nie wpadłem na założenie tej firmy dla zysku. Zależało mi wówczas na olejku do brody, który spełniłby moje własne wymagania a którego nie mogłem nigdzie kupić. Wszystko zaczęło się, gdy prowadziłem jeszcze bar. Byłem bardzo młody ale i dobry w tym co robiłem. Gdy pracowałem w pubie, wielu ludzi uważało, że jestem na to za młody. Postanowiłem więc, że zapuszczę brodę aby wyglądać na starszego faceta i zadziałało. W tamtym czasie niewielu gości nosiło jeszcze brodę. Ludzie zaczęli zwracać na mnie uwagę co było dla mnie i mojego baru, świetnym marketingiem. Niestety bardzo szybko doświadczyłem tego z czym wiąże się noszenie gęstej i długiej brody. Doskwierało mi swędzenie, które było spowodowane źle odżywioną skórą pod zarostem. W chwili gdy zacząłem mieć problemy z hodowaniem brody, zacząłem rozglądać się za jakimiś produktami, które mogłyby mi pomóc. Znalazłem kilka olejków do brody różnych marek, które jednak niewiele miały wspólnego ze swoimi marketingowymi obietnicami.  Wtedy postanowiłem, że sam zaprojektuję własny olejek. Po wykonaniu researchu, który zajął mi aż sześć miesięcy, wykonałem pierwsze próbki. Tak narodził się mój pierwszy olejek: The Original Recipe Beard Oil.  
Powoli rozpocząłem pracę nad promocją olejku w social mediach.  Całkiem zaczęli zaczepiać mnie brodacze, prosząc o informacje, w czym tkwi sekret mojej brody i jakiego produktu używam. Po jakimś czasie otrzymywania coraz większej liczby pytań od ludzi, postanowiłem, że przekieruję swój olejek do oficjalnych testów i założę firmę. Nie zależało mi na marce, która zajmowałaby się wyłącznie brodą. Postanowiłem więc trochę pogrzebać i stworzyłem dwa kolejne produkty, olejek do golenia 1893 Shave Oil i wosk do wąsów. To wszystko stanowiło podstawę dla mojego brandu. W tym samym czasie, mój dziadek, był bardzo chory i cierpiał na raka prostaty, przez co ostatecznie zmarł w 2013 roku mając 87 lat. Dziadek był dla mnie i mojej firmy ogromnym wsparciem. To właśnie on stanowił dla mnie prawdziwy wzór do naśladowania. Nazwa Apothecary miała być hołdem dla mojego dziadka, dlatego też dodałem cyfry 87. 



Wypuściliście jakiś czas temu kilka nietypowo wyreżyserowanych filmików promujących poszczególne produkty...
Każdy z tych filmów, został stworzony w innym celu. Niektóre były zrobione dla czystej zabawy, pokazując jak wyglądają produkty Apothecary 87. Pozostałe filmy były już bardziej kreatywne. Chcieliśmy zrobić coś bardzo fajnego, pokazując widzom na jak różne sposoby można wykorzystać nasze produkty. W trakcie realizacji naszego ostatniego filmu, mieliśmy najwięcej frajdy i przez to wypadł najlepiej.

Wasz “Męski Klub” znacznie się powiększył. Czy spodziewałeś się kiedyś takiego zainteresowania Waszą marką?
Nigdy się nie spodziewałem, że odniesiemy taki sukces. Kiedy tylko zaczynałem pracę nad A87 , wszystko wymagało ogromnego wkładu pracy i czasu. Już wtedy musiałem szybko sprzedać swoją poprzednią firmę aby móc skupić się na nowym projekcie. Teraz wszystko nabrało ogromnego rozpędu. Mamy obecnie biuro, które ma 5 tysięcy metrów kwadratowych razem ze studiem fotograficznym i magazynem.  Wkrótce będziemy mieli również pokój szkoleniowy dla barberów. Wysyłamy swoje produkty do 130 krajów na całym świecie. Mamy również swoje biura w Kalifornii razem z zespołem, który skupia się na prowadzeniu biznesu w USA.




Muszę przyznać, że Apothecary 87 posiada bardzo charakterystyczny styl. To najwyraźniej zasługa tak wyjątkowych brodaczy. Każdy z Was posiada niezwykły wąs lub epicką brodę. Zdradźcie jakich sztuczek używacie przy hodowaniu i dbaniu o swój zarost?  
Rzeczywiście, każdy z kolesi w naszej firmie, wyróżnia się świetnym stylem. Sporo ludzi z naszego brandu włożyło dużo wysiłku w zapuszczenie i utrzymanie w ryzach swojej bujnej brody. Każdy z nas oczywiście używa produktów z A87. Muszę zdradzić, że spędziłem ostatnio trochę czasu przy pracy nad projektem najnowszego produktu, który zamierzamy wypuścić na przełomie lipca i sierpnia. Będzie to balsam do brody, który zapowiada się na kolejny bestseller. Już nie mogę się doczekać, aż przedstawię go całemu światu.

Czy mógłbyś coś powiedzieć na temat Waszych pomad i sposobu użycia?  
Każda z naszych pomad służy do różnych celów. Najbardziej klasyczna to ta o kanadyjskim zapachu syropu klonowego, która bazuje na wodzie. Ten produkt został tak zaprojektowany aby każda fryzura posiadała bardzo mocny chwyt i tradycyjny, mokry finisz. Dzięki niej, każdy slick back, pompa czy inna fryzura, będzie utrzymana w nienagannej formie. Tłustsza wersja tej samej pomady potrafi osiągnąć podobny efekt jednak bazuje na bardziej tradycyjnej recepturze. Mieszając te dwa produkty, osiągniecie nieziemską moc! Clay Pomade czyli pomada glinkowa również słynie z bardzo ortodoksyjnego chwytu, dzięki czemu wystarczy naprawdę niewielka ilość do osiągnięcia zadowalającego efektu. Mamy dwie wersje zapachowe tej pomady Vanilla,Mango oraz Lock, Stocke & Barrel, która charakteryzuje się zapachem prochu strzelniczego. Lock, Stocke & Barrel powstał przy współpracy ze znanym, brodatym modelem; Levi Stocke’m. Według mnie obydwa zapachy są świetne. W dodatku osiągamy dzięki każdej z nich, upragnioną fryzurę z matowym efektem. 



Czy planujecie założyć własny Barber Shop? 
Nie podoba nam się pomysł zakładania własnego Barber shopu. Sporo naszych klientów to barberzy i dlatego też, nie chcemy z nimi konkurować. Zależy nam na tym aby nasi klienci robili coraz więcej rzeczy i tworzyli własne nowe miejsca. To na czym nam zależy to z pewnością stworzenie własnego sklepu w stolicy każdego kraju, dzięki czemu moglibyśmy łatwiej rozprzestrzeniać nasze produkty. To nad czym teraz pracujemy to plan stworzenia miejsca na kształt akademii barberskiej w naszej centrali.  Będzie to specjalnie zaprojektowana przestrzeń dla barberów z 6 fotelami, gdzie każdy golibroda będzie mógł przyjść i nauczyć się czegoś na temat naszych produktów i różnych technik.

Jakie macie jeszcze plany na przyszłość?
Nasze plany są ogromne. Mamy już rozpisanych pięć kolejnych lat pod kątem nowych produktów.  Poza tym zakładamy własną akademię, o której właśnie wspomniałem i wiele, wiele innych rzeczy.  Jednak gdybym teraz zdradził Ci to wszystko to nie byłoby niespodzianki. 



PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

0 komentarze